thin

17 listopada, 2020

Czy sprawą budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną zajmie się Trybunał Sprawiedliwości?

Senator Jerzy Wcisła i europoseł Tomasz Frankowski spotkali się z dziennikarzami nad Rzeką Elbląg. Głównym tematem spotkania były wątpliwości dotyczące sposobu realizowania inwestycji na Mierzei przez rząd:
Kanał przez Mierzeję jest jedną z najważniejszych inwestycji realizowanych ze środków centralnych, które mogą zaktywizować zachodnią część województwa warmińsko-mazurskiego – subregion elbląski i miasto Elbląg.
Cieszę się, że budowa kanału ruszyła i mam nadzieję, że zostanie zakończona i będzie służyła rozwojowi gospodarczemu Miasta i regionu.
Z niepokojem jednak odnotowuję, że mimo iż inwestycja jest realizowana, to wciąż wokół tego przedsięwzięcia jest kilka wątpliwości. Przede wszystkim:
Czy inwestycja obejmie przystosowanie Portu Morskiego w Elblągu do jej parametrów? Wiem, że na dzisiaj nie ma zagwarantowanych na to zadanie środków, a Miasta Elbląg nie stać na sfinansowanie szacowanego na 200 mln zł dokończenia inwestycji w porcie, czyli pogłębienia portu i zbudowanie obrotnicy.
Czy inwestycja jest realizowana zgodnie z unijnymi dyrektywami środowiskowymi? A jeżeli nie, to czy z tego tytułu grożą Polsce jakieś sankcje finansowe?
Od odpowiedzi na powyższe pytania zależy być może los tej inwestycji, a na pewno jej koszt i możliwość wykorzystania dla rozwoju Elbląga i wykorzystania walorów Zalewu Wiślanego.
Temu drugiemu problemowi postanowiłem się przyjrzeć, bo dotyczy on relacji z Unią Europejską. A o te relacje polski rząd za bardzo nie dba i byłoby źle, gdyby kanał stał się ofiarą polityki rządu, który za wszelką cenę chce udowodnić, że Unia Europejska nie ma prawa ingerować w sprawy naszego kraju.
Z kanałem właśnie tak jest. Polski rząd twierdzi, że skoro buduje kanał za polskie – a nie unijne pieniądze – to nie musi przedsięwzięcia uzgadniać z Komisją Europejską.
Niestety, tak nie jest. Kanał jest budowany w dwóch obszarach chronionych przyrodniczo europejskiej Sieci Natura 2000.
Z tego powodu inwestycje na tych obszarach muszą być realizowane za wiedzą Komisji Europejskiej, a sprawy środowiskowe muszą być zgodne z dyrektywami unijnymi.
Jak ustaliłem, projekt budowy kanału do 2015 roku był konsultowany z Komisją Europejską. W 2013 i w 2015 roku dokumentacja została przekazana Komisji Europejskiej z prośbą o zaopiniowanie. Niestety po dojściu do władzy rządu PiS te praktyki zostały przerwane.
W 2017 zmieniono cel budowy kanału przez Mierzeję, zapisując w specustawie, że powstaje on „ze względu na istotny interes bezpieczeństwa państwa” (art. 1.1. ustawy), a nie, jak zakładano od 10 lat, że kanał ma być budowany dla celów transportowych i turystycznych.
Ten zapis został wykorzystany po to, by odmówić Komisji Europejskiej uzgadniania z nią warunków środowiskowych, jakie musi spełnić ta inwestycja.
Zarówno Zalew Wiślany, jak i Mierzeja Wiślana są bowiem strefami objętymi ochroną w ramach Europejskiej Sieci Natura 2000. Z tego powodu, wszelkie inwestycje realizowane na takich obszarach muszą spełnić określone wymogi, a jeśli oddziałują negatywnie na środowisko, muszą przewidywać wykonanie zadań, które skompensują przyrodzie utracone wartości.
Takie kompensacje przewidywano w dokumentacji przekazanej Komisji Europejskiej w latach 2013-2015 roku jeszcze przez rząd PO-PSL.
Obecny rząd całkowicie zmienił te ustalenia. Raport środowiskowy z 5 grudnia 2018 roku stwierdzał, że inwestycja „nie powinna znacząco oddziaływać negatywnie na środowisko”, w związku z czym kompensacje przyrodnicze nie będą konieczne.
Komisja Europejska już 20 grudnia 2018 r. zażądała wskazania naukowych źródeł takiej decyzji. Rząd 14 styczniu 2019 roku wysłał wprawdzie 12- stronicowe streszczenie uzasadnienia decyzji środowiskowej, ale jednocześnie poinformował, że w związku z „nowym” celem budowy kanału, jakim jest – przypomnę – „istotny interes bezpieczeństwa państwa” nie będzie traktował opinii Komisji Europejskiej jako wiążącej.
Jednocześnie rząd przez dwa lata opinię krajową przekonywał, że Komisja Europejska aprobuje stanowisko Polski i prowadzone są jedynie „nieznaczące dla inwestycji postępowania”.
Sytuacja zmieniła się radykalnie, gdy Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska 14 września 2020 roku zmienił opinię z 2018 roku i przyznał, że „budowa kanału będzie miała znaczący wpływ na środowisko”. Jednocześnie GDOŚ stwierdził, że zmiana oceny środowiskowej nie zmienia nic w budowie kanału.
I taką narrację utrzymuje Rząd, informując, że Komisja Europejska nie kwestionuje takiego stanowiska.
Z moich ustaleń wynika, że jest inaczej. Przedsięwzięcia realizowane i mające wpływ na wartości przyrodnicze chronione europejską dyrektywą środowiskową w ramach Sieci Natura 2000 powinny być uzgadniane z Komisją Europejską.
Komisja Europejska uważa, że budowa kanału przez Mierzeję musi spełniać dyrektywy unijne w sprawie ochrony siedlisk przyrodniczych (Dyrektywa Rady 92/43/EWG z 21 maja 1992) i w sprawie skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/92/UE z 13 grudnia 2011 r.).
Komisja prowadzi dialog z polskim rządem, chociaż poinformowano mnie, że ostatnie spotkania w tej sprawie odbyły się latem 2019 roku. Od tego czasu dialog prowadzony jest korespondencyjnie.
M.in. wiosną tego roku rząd polski poinformował, że „podejmie kroki legislacyjne, by wyeliminować niektóre niedociągnięcia” w ustawie o budowie kanału. Jednak zdaniem Komisji – które zostało przekazane władzom polskim 18 marca 2020 r. – to nie rozwiąże kwestii naruszenia dyrektywy Rady. I jeżeli brak zgodności się utrzyma, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości.
Komisja bada także skutki decyzji GDOŚ z 17 września, z której wynika, że wbrew – wcześniejszym decyzjom – budowa jednak będzie miała wpływ na środowisko, ale jednocześnie utrzymane zostały wszystkie decyzje dotyczące realizacji tej inwestycji. Komisja analizuje uzasadnienie utrzymania tych decyzji i inne dokumenty. Na podstawie tych analiz Komisja podejmie decyzje w sprawie kolejnych kroków.
– – – – –
Konkludując:

  1. Komisja Europejska uważa, że decyzje o budowie kanału przez Mierzeję, włącznie ze specustawą – mimo że odwołują się do „interesu bezpieczeństwa narodowego” – muszą być zgodne z dyrektywami unijnymi, a nie spełniają tego warunku.
  2. Komisja bada, czy utrzymanie decyzji dotyczących budowy kanału przez Mierzeję – mimo dokonania w 2020 roku zasadniczej zmiany oceny środowiskowej – jest zgodne z dyrektywami unijnymi.
  3. W przypadku stwierdzenia nieścisłości Komisja rozważa skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Będę starał się pilnować, by rząd nie doprowadził do sytuacji, w której Komisja Europejska, nie mogąc dogadać się z polskim rządem, zdecyduje się na przekazanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Będziemy wywierali presję na polskim rządzie, by realizował tę ważną inwestycję w zgodzie z procedurami unijnymi. One obowiązują w całej Europie i nie są wprowadzane po to, by blokować inwestycje, ale po to, by je realizować, bez szkody dla środowiska. W przypadku kanału przez Mierzeję jest to możliwe. Cześć zadań – np. sztuczna wyspa – pełnią zadanie kompensacyjne – wydaje się zatem, że kompensacje przyrodnicze nie są wielkim problemem. Problemem zdaje się być jakaś dziwna niechęć do bezkonfliktowego uzgadniania takich problemów.
Gdyby doszło do takie sytuacji, w której Komisja Środowiska i Komisja Europejska uznają, że wyczerpały swoje możliwości negocjacyjne z polskim rządem i przekazały sprawę do Trybunału Sprawiedliwości, to pierwszą decyzją będzie zatrzymanie inwestycji i kary za każdy dzień zwłoki w jej realizacji.
Przypomnę, że w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej niezastosowanie nakazu wstrzymania wycinki groziło karami w wysokości 100 tys. euro dziennie, ale bywają kary wyższe.
Włochy za naruszenie unijnych norm gospodarowania odpadami ukarane zostały kwotę 40 mln euro i 42 mln euro półrocznej kary okresowej.
Francja za brak kontroli nad połowami niektórych gatunków ryb ukarana została 20 mln euro grzywny i 57,7 mln euro kary okresowej – za każde pół roku zwłoki za doprowadzenie do sytuacji zgodnej z normami unijnymi.
To wysokie kwoty. Mam nadzieję, że polski rząd jednak będzie szukał możliwości porozumienia i dostosowania przedsięwzięcia do unijnych norm i groźba procesu przed TSUE nie będzie zrealizowana.


Powołaliśmy Warmińsko-Mazurski Zespół Parlamentarny. Przewodniczącym został Jacek Protas, ja zostałem wiceprzewodniczącym. Jeden z pierwszych celów: włączenie do budżetu państwa zadania dokończenia budowy drogi wodnej łączącej port w Elblągu z Bałtykiem. Zespół będzie pracować w składzie: Elżbieta Gelert, Jolanta Piotrowska, Ewa Kaliszuk, Maciej Wróbel, Janusz Cichoń, Stanisław Gorczyca, Paweł Papke, Anna Wojciechowska, Marcin Kulasek.

13 listopada Senatorowie złożyli ślubowanie oraz rozpoczęliśmy pierwsze posiedzenie XI kadencji Senatu RP. Po raz drugi w historii urząd Marszałka Senatu obejmuje kobieta. Pani Marszałkini, Małgorzata Kidawa-Błońska. Senatorka z Warmii i Mazur, Ewa Monika Kaliszuk została sekretarzem Senatu. Wiem z doświadczenia, że nie jest to proste zadanie, lecz jestem pewien, że Ewa Kaliszuk poradzi sobie

NIK ujawniła liczne nieprawidłowości przy Przekopie Mierzei i rozważa powiadomienie prokuratury. Kontrola została przeprowadzona na mój wniosek. Jak ujawnia NIK, sposób realizacji Przekopu od początku był skazany na porażkę i nie mógł zwiększyć bezpieczeństwa w regionie. Minister odpowiedzialny o tym wiedział, ale nie powiedział. Nieprawidłowości stwierdzono w zakresie planowania, realizacji i nadzoru nad Programem Wieloletnim.

Wysłałem 3 listopada apel do prezydenta Polski o natychmiastowe powierzenie Donaldowi Tuskowi powołania rządu – jedynemu politykowi, który ma poparcie większości parlamentarnej i który szybko doprowadzi do otrzymania przez Polskę środków unijnych, w tym w ramach KPO. Apeluję o natychmiastowe podjęcie działań, które doprowadzą do szybkiego powołania rządu RP. Polska i Polacy czekają na rząd,

W poprzedniej kadencji byłem jednym opozycyjnym senatorem z Warmii i Mazur. W tej kadencji będzie nas aż czworo. Gratuluję nowo wybranym Senatorkom i Senatorom:Jolancie Piotrowskiej, Ewie Monice Kaliszuk oraz Gustawowi Markowi Brzezinowi. Cieszy mnie ten nasz silny skład, bo — jak wiecie — przed nami etap odbudowywania państwa po rządach PIS. Senat będzie miał tu

Już oficjalnie mogę potwierdzić, że zostałem wybrany na XI kadencję Senatu RP. Zaufania nie przelicza się w rekordy, ale tutaj liczby mówią same za siebie. Dane PKW wskazują 86 158 oddanych na mnie głosów. Ponad 33 tysiące głosów więcej od rywala z PiS. Zaufało mi 57,04% Wyborczyń i Wyborców z naszego okręgu. To też piękny