thin

16 listopada, 2020

Wspomnienie o Ryszardzie Tomczyku

Wiosną 1997 roku przyjechałem do Elbląga. Zostałem redaktorem naczelnym „Gazety Elbląskiej”, nie znając w tym mieście ani jednej osoby. Pierwszy mój artykuł w gazecie i od razu konflikt z ostatnim I sekretarzem KW PZPR w Elblągu Bolesławem Smagałą. W ogniu medialnej wojny pojawił się u mnie dr Ryszard Tomczyk ze świeżo wydaną książką „Zadra. Kruszenie piedestału”. Książka była pokłosiem jego sporu sądowego ze… Smagałą i odpowiedzią na jego książkę „Spór o miasto”. Tak uczyłem się najnowszej historii Elbląga i szacunku dla Tomczyka, który każdego swojego zdania o Elblągu był w stanie bronić co do przecinka – wspomina senator Jerzy Wcisła.
Był jedną z pierwszych osób – spoza redakcji – którą poznałem. Od razu został stałym felietonistą „Gazety Elbląskiej”, a ja szybko zacząłem pisać do literackiego Kwartalnika Elbląskiego „Tygiel”. Mieliśmy dużo czasu, by się poznać.
Gdy w 2010 roku zostałem przewodniczącym Rady Miejskiej w Elblągu wiedziałem, że dwóm osobom należą się tytuł Honorowego Obywatela Elbląga: Ryszardowi Tomczykowi i Lechowi Wałęsie. W 2011 roku miałem zaszczyt te tytuły wręczyć.
23 lata emocjonalnej i intelektualnej przygody
Tygiel i SEKA (Stowarzyszenie Elbląski Klub Autorów) były pretekstem do setek spotkań i dyskusji, których temperatura często sięgała zenitu, bo z Ryszardem nie uzgadniało się poglądów „dla świętego spokoju” – trzeba było przedstawiać twarde argumenty. Był wymagającym adwersarzem. Mimo to, szybko – chociaż nie wiem dokładnie, kiedy – przeszliśmy na „Ty”.
Najczęściej spotykaliśmy się w domu Ryszarda, w którym jakiś czas po śmierci żony Wiesi, pojawiła się wielka przyjaźń z lat młodzieńczych – przecudowna Alinka.
Dom Ryszarda Tomczyka był zapełniony obrazami, książkami i notatkami. Nawet niedopuszczone do druku wersje artykułów czy recenzji teatralnych były rzetelnie poukładane w kopertach. Mam nadzieję, że ciągle tam są i zostaną zachowane.
Zaprzyjaźniliśmy się rodzinnie. Moja żona brała udział w procesie wydawniczym kilku książek Ryszarda Tomczyka. Temperatura spotkań nieco spadła, ale zawsze były to intelektualne i emocjonalne uczty. Polityka w rozmowach nigdy nie dominowała. Nie potrafię ich dziś odtworzyć, ale musiało być w nich coś niezwykłego, skoro nawet nasza nastoletnia córka potrafiła pójść ze szkoły „porozmawiać sobie z panią i panem Tomczykami”.
Wagnerowski dom…
Cztery dni przed śmiercią Ryszard zadzwonił. Koniecznie chciał, bym odebrał jego ostatnią książkę. Bałem się iść, mówiłem wprost: Ryszard to jest ryzykowne… nie mogę narażać Ciebie, mam wiele kontaktów z różnymi osobami i muszę Cię chronić…
Klimat epidemii bardzo mu dokuczał. Kochał ludzi, bezpośrednie kontakty, dyskusje. Mówił: to moja ostania książka, muszę ją dać moim przyjaciołom. Długo rozmawialiśmy. Ryszard ma perfekcyjny umysł, więc gdy mówił, że gotów jest odejść, to wiedziałem, że wie, co mówi. Skarżył się na lekarzy, że każą mu robić badania, jakby był „jakimś nastolatkiem”.
Od Alinki dowiedziałem się, że choroba jest poważniejsza. Że czeka na lekarza. Po wizycie lekarza jeszcze raz rozmawialiśmy. Mówił, że już do niewielu osób dzwoni. W głowie mi dudniło, że to może być pożegnanie. Umówiliśmy się, że książkę położy pod drzwiami, a ktoś ją odbierze. Sam nie odważyłem się zaryzykować, bo czy umiałbym odmówić, gdyby Ryszard pojawił się w progu?
Alicja i Ryszard Tomczyk często są gośćmi moich myśli i naszych rodzinnych rozmów. W końcu wszyscy – wraz z żoną i córką – mieliśmy z nimi wspólne, ale i osobiste relacje.
I w tych myślach pozostaną. Razem z domem, którego klimat od dawna kojarzy mi się – nie wiem dlaczego – z najpiękniejszym utworem Budki Suflera o domu, w którym rozbrzmiewał wagnerowski ton, a zwłaszcza z przecudownym refrenem „a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój…”.
Żegnaj Przyjacielu. W drogę trzeba iść… Tak jak Ty. Do końca.


Powołaliśmy Warmińsko-Mazurski Zespół Parlamentarny. Przewodniczącym został Jacek Protas, ja zostałem wiceprzewodniczącym. Jeden z pierwszych celów: włączenie do budżetu państwa zadania dokończenia budowy drogi wodnej łączącej port w Elblągu z Bałtykiem. Zespół będzie pracować w składzie: Elżbieta Gelert, Jolanta Piotrowska, Ewa Kaliszuk, Maciej Wróbel, Janusz Cichoń, Stanisław Gorczyca, Paweł Papke, Anna Wojciechowska, Marcin Kulasek.

13 listopada Senatorowie złożyli ślubowanie oraz rozpoczęliśmy pierwsze posiedzenie XI kadencji Senatu RP. Po raz drugi w historii urząd Marszałka Senatu obejmuje kobieta. Pani Marszałkini, Małgorzata Kidawa-Błońska. Senatorka z Warmii i Mazur, Ewa Monika Kaliszuk została sekretarzem Senatu. Wiem z doświadczenia, że nie jest to proste zadanie, lecz jestem pewien, że Ewa Kaliszuk poradzi sobie

NIK ujawniła liczne nieprawidłowości przy Przekopie Mierzei i rozważa powiadomienie prokuratury. Kontrola została przeprowadzona na mój wniosek. Jak ujawnia NIK, sposób realizacji Przekopu od początku był skazany na porażkę i nie mógł zwiększyć bezpieczeństwa w regionie. Minister odpowiedzialny o tym wiedział, ale nie powiedział. Nieprawidłowości stwierdzono w zakresie planowania, realizacji i nadzoru nad Programem Wieloletnim.

Wysłałem 3 listopada apel do prezydenta Polski o natychmiastowe powierzenie Donaldowi Tuskowi powołania rządu – jedynemu politykowi, który ma poparcie większości parlamentarnej i który szybko doprowadzi do otrzymania przez Polskę środków unijnych, w tym w ramach KPO. Apeluję o natychmiastowe podjęcie działań, które doprowadzą do szybkiego powołania rządu RP. Polska i Polacy czekają na rząd,

W poprzedniej kadencji byłem jednym opozycyjnym senatorem z Warmii i Mazur. W tej kadencji będzie nas aż czworo. Gratuluję nowo wybranym Senatorkom i Senatorom:Jolancie Piotrowskiej, Ewie Monice Kaliszuk oraz Gustawowi Markowi Brzezinowi. Cieszy mnie ten nasz silny skład, bo — jak wiecie — przed nami etap odbudowywania państwa po rządach PIS. Senat będzie miał tu

Już oficjalnie mogę potwierdzić, że zostałem wybrany na XI kadencję Senatu RP. Zaufania nie przelicza się w rekordy, ale tutaj liczby mówią same za siebie. Dane PKW wskazują 86 158 oddanych na mnie głosów. Ponad 33 tysiące głosów więcej od rywala z PiS. Zaufało mi 57,04% Wyborczyń i Wyborców z naszego okręgu. To też piękny