Jerzy Wcisła

Senator IX i X kadencji


biuro@wcisla.senat.pl

tel. 603 366 761

thin

12 czerwca, 2017

Wywiad z Senatorem Jerzym Wcisła: Rola ojca i męża w życiu rodziny

Rozmawiamy z Senatorem Jerzym Wcisłą na temat nieco inny niż polityka. Widzimy Panie Senatorze, że jest Pan bardzo rodzinnym mężczyzną. Obserwując kilka ostatnich konferencji zauważyliśmy, że bardzo często mówi Pan o swoich bliskich. Pora więc na nieco inny wywiad.

Czy mógłby Pan w kilku zdaniach naszym czytelnikom przybliżyć swoją rodzinę. Czym aktualnie każdy się zajmuje? Jakie macie pasje? Jak zapoznał Pan swoją żonę i czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? Długo zastanawiałem się, czy rodzina osoby publicznej powinna być tematem wywiadów prasowych. Nie jestem zwolennikiem łączenia tych spraw. Zdecydowałem o udziale w rozmowie, głównie dlatego, że oboje z żoną byliśmy małżeństwem dziennikarskim, razem też wydaliśmy kilka książek, a więc i tak funkcjonujemy w sferze publicznej. I tu już jest odpowiedź na pierwsze pytanie: poznaliśmy się jako dziennikarze. Nie mam wątpliwości, że to, co nas łączy można nazwać miłością. Dzisiaj żona w dużej mierze nadal zajmuje się dziennikarstwem i działa bardzo aktywnie na rzecz dzieci potrzebujących pomocy. Czy można powiedzieć, że Pana podejście do rodziny zostało przekazane z pokolenia na pokolenie? Jak wspomina Pan dzieciństwo? Na jakie wartości i zasady kładł nacisk Pana Ojciec? Wychowałem się w atmosferze, można powiedzieć „wielkiej rodziny”, w której kuzyni, wujkowie, babcie są ze sobą bardzo zżyci. Wartości były i są dla w niej bardzo ważne, ale też zakres akceptacji jest ogromny. W naszej rodzinie nikt nigdy do nikogo nie odwrócił się plecami i pewnie tymi wartościami żyję do dzisiaj. Pamiętam, że kiedyś ojciec skrzyczał mnie, że podjąłem decyzję o wyjeździe bez pytania go o zgodę, a następnie dał mi „wyprawkę” i powiedział: jedź, przecież dałeś kolegom słowo… Takie fakty kształtują osobowość. W obecnych czasach promuje się bezstresowe wychowanie, a rodzice dodatkowo mało czasu poświęcają swoich dzieciom. Czy Pan również wyznaje tę zasadę, czy też jest raczej za modelem tradycyjnego wychowania polskiej rodziny, gdzie ojciec jest wsparciem na każdym etapie życia? Nie ukrywam emocji przed dziećmi, ale nikt w domu nie boi się moich emocji :). Może jest mi łatwiej, bo z natury nie jestem „raptusem”. Z córkami mamy swoje wypracowane metody komunikacji. Np. razem słuchamy muzyki, oglądamy filmy, jeździmy na koncerty i do teatrów – a propozycje wychodzą na zmianę: od rodziców i od dzieci. To znakomity sposób na „uczenie się siebie”. W ten sposób niedawno byłem na koncercie znakomitego rockowego duetu TWENTY ØNE PILØTS, a córka obejrzała musicale Jesus Christ Suparstar (Roma), Romeo i Julia (Metro) i wiele innych. Jesteśmy też na wszystkich spektaklach elbląskiego teatru im. A. Sewruka! I ta potrzeba zrodziła się sama, bez żadnych presji. Namiętnie cała rodzina spędza czas przy grach planszowych. Jesteśmy wtedy razem. Gdy to jest możliwe, chodzimy po górach – najwspanialsze miejsce dla niczym nieskrępowanego „pogadania”. O porządek w domu też dbamy wspólnie. Bycie osobą społeczną pochłania dużo czasu, sił i nie raz pewnie nerwów. Jak Panu udaje się wygospodarować chwile dla swojej rodziny? Czy kieruje się Pan kategorycznymi zasadami odnośnie prawa do ”osobistego czasu”? Czas to najbardziej poszukiwana wartość w naszym życiu. Wszyscy jesteśmy aktywni i swoje aktywności staramy się szanować, ale znajdujemy czas dla siebie. Nierzadko uciekamy wtedy z domu – często łącząc to z poznawaniem nowych miejsc-ale najważniejsze, że razem… Wśród szkół, które Pan ukończył, jest Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II, kierunek: ”Katolickie nauki społeczne”. Czy zatem brał Pan kiedyś pod uwagę zostanie księdzem? Uściślę: studiowałem w Gdańskim Instytucie Teologicznym, który podczas studiów, został afiliowany przez KUL. Studiowałem w l. 80. XX wieku. Jak dla wielu innych, Kościół był dla mnie miejscem szukania innych wartości niż te, które niósł komunizm i był też formą demonstracji antykomunistycznej – co zresztą szybko zauważyli funkcjonariusze SB. Z jednego powodu jednak nigdy nie chciałem być księdzem: bo to w kościele katolickim oznaczyłoby to rezygnację z własnej rodziny – a to była dla mnie cena za wysoka. Nota bene, uważam, że idea celibatu nie jest warta tego, by wielu ludzi musiało takich wyborów dokonywać. Najważniejsze z tego okresu i studiów jest takie uformowanie moich poglądów, które znacznie upraszcza widzenie świata: my naprawdę posiadamy łatwą zdolność odróżniania dobrego od złego, którą – niestety – też bardzo łatwo w sobie zagłuszamy, kupując często medialną papkę, jako rzeczywistość. Razem z żoną wychowaliście dwie córki. Z czego jest Pan najbardziej dumny? Cieszę się z tego, że córki są… Radzą sobie w życiu. Starsza pracuje nad doktoratem, druga we wrześniu stałaby się uczennicą gimnazjum, gdyby ich nie zlikwidowano. Córki mają swoje charaktery, wybierają swoje drogi życiowe, czasami zaskakując swoimi wyborami… Ale to dobrze, bo to przecież ich życie… Jestem z nich autentycznie dumny. W ostatnim czasie odbyło się kilka strajków kobiet. Czy jest Pan za równouprawnieniem kobiet? Czy popiera Pan któryś z ich postulatów? Kobieta nie jest mężczyzną, mężczyzna nie jest kobietą. Równouprawnienie, odbierane jako „bezpłciowość” to błąd naszej epoki. Ale być może, najpierw trzeba „dowalczyć” równe prawa dla kobiet, by – może później – zastanawiać się nad prawami wynikającymi z różnych ról, które dla każdego z nas są naturalne. Jestem pełen pokory dla procesów historycznych, tego też uczą katolickie nauki społeczne, mówiące o historyczności odczytywania prawd chrześcijańskich. Dlatego uznaję prawa kobiet do strajków i rozumiem ich racje. Tym bardziej że mam świadomość, że prawne ograniczenia bardzo często niewiele poprawiają i są takim trochę piłatowskim „umyciem rąk”, czyli próbą zdjęcia z siebie odpowiedzialności za zło, które i tak się dzieje.   Źródło: http://www.bogatyelblag.pl/wywiad-z-senatorem-jerzym-wcisla-rola-ojca-i-meza-w-zyciu-rodziny,75128.html Fot. z arch. prywatnego

Aktualności

Po 4 latach, 67 posiedzeniach i rozpatrzonych 1100 aktach prawnych zakończyliśmy X kadencję Senatu Rzeczpospolitej Polskiej. Jestem dumny z tych czterech lat i z 51 koleżanek i kolegów, z którymi tak wiele zrobiliśmy. Z powstrzymania (wraz z samorządami) idiotycznych wyborów kopertowych, z zatrzymania partyjnych kandydatów PiSu na Rzecznika Praw Obywatelskich, w tym niejakiego Wawrzyka od

Senator Jerzy Wcisła informuje, że na jego wniosek Najwyższa Izba Kontroli (NIK) przeprowadzi kontrolę w celu wykrycia nieprawidłowości związanych z realizacją Kanału przez Mierzeję Wiślaną. Dodatkowo, NIK skontroluje również decyzje dotyczące zakończenia Kanału 900 metrów przed Elblągiem. Inicjatywa skontrolowania przekopu Mierzei i doprowadzenia toru wodnego do Elbląga wyszła od senatora Jerzego Wcisły. Pomimo wieloletnich wysiłków,

Od Pasłęka rozpoczęliśmy akcję „Dołącz do nas. Pilnuj wyborów”. Chcemy, by w każdej komisji była osoba, która będzie pilnowała prawidłowości przebiegu wyborów i liczenia głosów. W Pasłęku towarzyszyli mi: Wiesława Włodarczyk, Karol Bidziński, Paweł Marchlewski i Dorota Wcisła. Serdecznie dziękuję za wspólną pracę. Wiele osób mówi nam, że rzeczywiście boją się, że będą próby sfałszowania

Dzisiaj (5 lipca) w Senacie spotkaliśmy się z twórcami lokalnych telewizji i parlamentarzystami, aby dyskutować o znaczeniu telewizji lokalnych dla demokracji i lokalnych społeczności. W trakcie debaty przedstawiono kilka wartościowych propozycji, które mogą przyczynić się do skuteczniejszego wypełniania misji lokalnych telewizji. Zabierając głos podkreśliłem, że należy stanowczo bronić mediów lokalnych, tak samo jak broni się

Złożyłem wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o skontrolowanie działań związanych z budową drogi wodnej w ramach Kanału Żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Cała ta hucpa ze zbudowaniem kanału przez Mierzeję, którego założeniem było od zawsze połączenie portu w Elblągu z morzem, jest po to, aby przejąć port w Elblągu. Rząd dziś robi na tym polityczną, łajdacką

Otwieramy dla dzieci drzwi do psychologów, zamknięte przez złe prawo. Psychologów jest za mało, a w dodatku Ci, którzy są w szkołach nie mogą przyjmować dzieci poniżej 18. roku życia – bo zabrania im tego prawo. Dlatego chcemy je zmienić. O tym mówiliśmy na briefingu prasowym, wraz z Eweliną Majchrzak, psycholożką pracującą m.in. w Szkole

KONTAKT

Biuro Senatora RP Jerzego Wcisła

biuro@wcisla.senat.pl


Dyrektor biura – Karolina Śluz

Hetmańska 31, Elbląg (biuro główne)

Jesteśmy także w:

Braniewie przy ul. Gdańskiej 20

Lidzbarku Warmińskim przy ul. Plac Wolności 5

Tel. 603 366 761