Zmiany w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa w Elblągu. „To już kolejny etap ograniczania rangi elbląskiego oddziału”
Od 1 stycznia br. Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Elblągu zaprzestał dyżurować całodobowo. – Taką decyzję podjęła dyrektor oddziału olsztyńskiego Centrum. To już kolejny etap ograniczania rangi elbląskiego oddziału – zaznaczył podczas dzisiejszej konferencji prasowej senator PO Jerzy Wcisła.
Co to oznacza w praktyce – To, że 100-tysięcznym mieście, w którym funkcjonują dwa duże szpitale obsługujące subregion zamieszkały przez 200 tysięcy osób w sytuacjach zagrożenia życia po krew trzeba będzie jeździć do Olsztyna – podkreślił Jerzy Wcisła.
Zdaniem senatora taka sytuacja, mimo funkcjonowania banków krwi w szpitalach, radykalnie obniża poziom bezpieczeństwa mieszkańców miasta i regionu.
Krew zwykle jest potrzebna nagle, w różnych porach doby i w nieprzewidywalnych ilościach. Poza tym, ta decyzja zaowocuje dodatkowymi kosztami związanymi z transportem krwi w obie strony. Najpierw krew pobrana od dawców będzie wywożona do Olsztyna, później – w trybie alarmowym – będzie przywożona ponownie do Elbląga. Dodam, że w Elblągu dziennie oddaje krew średnio 20 dawców. Rocznie od 600 osób pozyskuje się ok. 5 tysięcy jednostek krwi
– zaznaczył.
Jerzy Wcisła zwrócił się do Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego o zweryfikowanie decyzji dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie. – Liczę, że uwzględniwszy racje elbląskich służb medycznych oraz niepokój społeczny, jaki ta decyzja wywołała, Minister spowoduje przywrócenie całodobowych dyżurów i właściwej rangi elbląskiemu centrum krwiodawstwa i krwiolecznictwa – mówił senator.
Temat ten został także poruszony w Sejmie przez posłankę Elżbietę Gelert. – Dotychczasowy system pracy Terenowego Oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Elblągu gwarantował dostęp do prawie wszystkich składników krwi, oprócz koncentratu krwinek płytkowych, dzięki czemu zapewnione było bezpieczeństwo pacjentów na wypadek masywnych krwawień. W takich przypadkach szpitalne Banki Krwi nie są wstanie zgromadzić takiej ilości krwi i jej składników, aby zagwarantować pomoc wielu potrzebującym pacjentom naraz. Zmiana organizacji pracy w Terenowym Oddziale w Elblągu będzie niebezpieczna dla życia i zdrowia pacjentów i uciążliwa dla funkcjonowania elbląskich szpitali w zakresie leczenia krwią – podkreśliła.
Elżbieta Gelert zwróciła uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt tej sytuacji.
Zbyt duża ilość nagromadzonej krwi i jej składników w szpitalnych Bankach Krwi może doprowadzić do ich zmarnowania ze względu na termin ważności. Nie ma możliwości przewidzenia ile preparatów będzie potrzebnych w dany czasie
– dodała posłanka.