Polscy senatorowie uwięzieni na Ukrainie. Co się stało?
Do niepokojącej sytuacji doszło podczas wizyty dwóch polskich senatorów w Odessie na Ukrainie. Jerzy Wcisła i Jan Rulewski, obaj z Platformy Obywatelskiej, wyruszyli tam, by spotkać się z kobietami, których bliscy zginęli 2 maja 2014 r. podczas zamieszek w tym mieście. Do spotkania jednak nie doszło, ponieważ politycy zostali uwięzieni w hotelu. Już ich wypuszczono.
– Już nas odblokowano, nawet uścisnęliśmy sobie dłonie – mówi w rozmowie z Fakt24 Jan Rulewski. Senatorów z hotelu nie wypuścili członkowie automajdanu, czyli zrzeszenia niezależnych kierowców, którzy działali na rzecz euromajdanu. Do zadań automajdanu należy blokowanie ruchu samochodowego, patrolowanie miast ukraińskich, wyłapywanie tituszek, czyli prorosyjskich demonstrantów, przewóz rannych demonstrantów oraz uciążliwe nachodzenie urzędników państwowych. Automajdan ma swoje przedstawicielstwa w wielu miastach Ukrainy.
Jak mówi nam Rulewski, senatorowie dostali od automajdanu jasny komunikat: do spotkania miało nie dojść. Dodaje, że wyjścia z hotelu były zablokowane od rana do godz. 14.
– Pojawili się dobrze zbudowani mężczyźni z narodowymi flagami. Nie wiem, jak nas namierzyli, ale od rana już na nas czekali. Muszę przyznać, że przepływ informacji mają lepszy, niż nasza bezpieka w latach 80. – przekonuje Rulewski.
Według słów polityka, problemy z wejściem do hotelu miał także polski konsul generalny.
Po co senatorowie pojechali na Ukrainę? Rulewski wyjawia, że udali się tam na zaproszenie stowarzyszenia matek ofiar zamieszek 2 maja 2014 r. w tym mieście. Zginęło w nich łącznie 48 osób, z czego 40 osób stanowili aktywiści prorosyjskiego antymajdanu, wśród których byli Rosjanie i obywatele separatystycznego Naddniestrza. Rulewski mówi, że w pewnym momencie, organizatorzy także wystraszyli się spotkania polskich senatorów z rodzinami ofiar.
– Te kobiety nie mogą oddawać czci swoim zmarłym, mają wciąż problemy ze świadczeniami, które powinny dostawać od państwa – dodał członek izby wyższej polskiego parlamentu. Mówi również, że zablokowanie ich w hotelu to „groźna przesłanka” i trzeba będzie na ten incydent zwrócić uwagę władzom Ukrainy.
Źródło: