
Poseł PiS Jerzy Wilk zawiadomił Zbigniewa Ziobrę. Przekop Mierzei Wiślanej i teorie spiskowe
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła dochodzenie „w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez pracowników Urzędu Morskiego w Gdyni podczas wdrażania procedury wykonania aktualizacji studium wykonalności inwestycji budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną”.
Jak informuje nas prokuratura, śledztwo prowadzone jest z artykułu 231 kodeksu karnego, zabezpieczane są obecnie dokumenty z Urzędu Morskiego, a dotychczas przesłuchano jednego świadka, czyli zawiadamiającego posła Jerzego Wilka z PiS, byłego prezydenta Elbląga.
Poseł Wilk swoje zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wysłał już w marcu do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, gdy o taką interwencję poprosiło go dwóch inżynierów – prof. Eugeniusz Dembicki oraz dr Bogdan Sedler – pracujących przy pierwszym studium wykonalności, które Urząd Morski w Gdyni zamówił w 2008 r.
– Poinformowali mnie, że studium wykonalności, które przygotowywali, kosztowało 790 tys. zł, a za rządów Platformy Obywatelskiej zlecono przygotowanie drugiego studium, które kosztowało już 5 mln zł, i sugerowali, że wielokrotnie zawyżono koszty – mówi nam poseł Jerzy Wilk. – Poza tym oskarżyli wykonawcę tego drugiego studium o plagiat, bo w tym drugim opracowaniu zostały wykorzystane całe strony z ich opracowania. Dodatkowo w drugim opracowaniu zmieniono lokalizację przekopu ze wsi Skowronki na Nowy Świat, co znacznie zwiększyło koszty inwestycji. Inżynierowie zasugerowali mi, że mogło chodzić o to, że ktoś tam sobie wykupił atrakcyjne działki w okolicach nowej lokalizacji przekopu. Mając więc informacje, że coś z dokumentacją przekopu było nie tak, skierowałem zawiadomienie do ministra Ziobry, a ten przekazał sprawę do prokuratury w Gdańsku.
Przekop Mierzei Wiślanej. 5 mln to koszt całej dokumentacji
Sprawę zawiadomienia posła PiS ujawnił jego oponent polityczny z Elbląga – senator PO Jerzy Wcisła, który od wielu lat aktywnie zabiega o wybudowanie kanału przez Mierzeję Wiślaną.
– Zmiana lokalizacji ze wsi Skowronki na Nowy Świat wynikała z zaleceń ekologów, którzy odkryli tam zagrożony gatunek ramienicy, i w tej sytuacji Komisja Europejska nie zgodziłaby się na tę lokalizację – mówi senator Wcisła. – Bzdurą jest też twierdzenie, że wokół lokalizacji w Skowronkach sprzedano komuś atrakcyjne działki. Pytałem o to w urzędzie gminy, tam są tylko działki należące do skarbu państwa i gminy.
Słowa senatora Wcisły potwierdzają również pracownicy Urzędu Morskiego w Gdyni, który przez ostatnie osiem lat opracowywał dokumentację w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej.
– Opracowanie trwało tyle lat, bo Mierzeja Wiślana to obszar Natura 2000 i przyrodnicy uznali, że należy prześledzić cały cykl przyrodniczy w okresie trzech lat, m.in. gniazdowanie ptaków – mówi Andrzej Królikowski, do niedawna dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
– 5 mln, o których mówi pan poseł Wilk, to tyle kosztowała cała dokumentacja i wszystkie prace badawcze na przestrzeni ośmiu lat. W tych 5 mln mieści się także to pierwsze opracowanie za 790 tys. – dodaje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, wicedyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. – W opracowanie całej dokumentacji zaangażowanych było 15 różnych podmiotów i instytucji – np. ornitolodzy, geolodzy, Morski Instytut Rybacki. Nie można też mówić o plagiacie pierwszego opracowania, bo to Urząd Morski je zamówił, ma do niego prawa autorskie, a rzeczą naturalną jest, że gdy opracowuje się aktualizację studium wykonalności, to się wykorzystuje pierwotny dokument. I to ten pierwotny dokument wskazywał na konieczność przeprowadzenia kolejnych badań i analiz.
Jerzy Wilk: Co miałem z tym zrobić? Wrzucić do niszczarki?
Zdaniem senatora Wcisły zarzuty sformułowane przez posła Wilka są absurdalne i wynikają albo z nieznajomości tematu, albo z chęci storpedowania całej inwestycji.
– Być może jest tak, że rządowi PiS brakuje pieniędzy na wybudowanie kanału i teraz próbuje takimi metodami opóźnić całą inwestycję – komentuje senator Wcisła.
– Bzdura, to teoria spiskowa – odpowiada poseł Wilk. – Zawsze byłem wielkim orędownikiem przekopu Mierzei Wiślanej. Zawiadomiłem ministra Ziobrę, ponieważ dwóch inżynierów przyniosło mi pismo, w którym zawarli te wszystkie zarzuty. Co miałem z tym zrobić? Wrzucić do niszczarki? Napisałem więc łagodne pismo do ministra Ziobry, w którym nie zawarłem żadnych oskarżeń wobec nikogo, tylko poprosiłem o rozeznanie się w sprawie. Jeśli sprawa jest czysta, to świetnie! Nie widzę zagrożenia, żeby to zawiadomienie mogło zaszkodzić tej inwestycji.
– Nie wiemy, czy zaszkodzi, czy nie. Mam nadzieję, że przedstawimy wyjaśnienia i prokuratura szybko zakończy tę sprawę – dodaje Anna Stelmaszyk-Świerczyńska, wicedyrektor Urzędu Morskiego.
Według planów rządu PiS budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną ma ruszyć na przełomie 2018 i 2019 r. i zakończyć się w roku 2022. Dokładne koszty inwestycji nie są znane – ostatnio rząd mówił o 656 mln zł, ale wcześniej mowa była także o 900 mln zł.