Prawie 900 mln złotych na przekop Mierzei Wiślanej. Rząd przyjął projekt specustawy
Projekt ustawy określa zasady przygotowania, realizacji i finansowania budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Inwestycja ma się rozpocząć w 2018 r. i skończyć w ciągu czterech lat, a rząd zapłaci za nią ok. 880 mln zł z budżetu państwa.
Zwodnicza dla Elbląga specustawa
Specustawa ma ułatwić realizację budowy kanału przez Mierzeję, bo pozwoli na szybsze uzyskanie pozwoleń budowlanych czy przygotowania raportów oddziaływania na środowisko. Ale jednocześnie ma ona ograniczyć zakres konsultacji społecznych i odwołań dotyczących inwestycji, które mają być zastąpione opiniami. Te mają mniejszą rangę, nie są dla nikogo wiążące i nie mogą być podstawą do wszczęcia postępowań administracyjno-sądowych.
Przeciwko wprowadzaniu specustawy protestuje też senator PO Jerzy Wcisła z Elbląga, od lat jest orędownik budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną. Według niegodokument może, paradoksalnie, zablokować inwestycję. – Wprowadzając specustawę, rząd podejmuje ryzyko wywołania protestów ekologów z powodu wyłączenia ich z procesu decyzyjnego, co może sprowokować falę protestów. Można się spodziewać fizycznego blokowania inwestycji oraz skarg do organizacji międzynarodowych, w tym do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Ten scenariusz może skutkować zatrzymaniem inwestycji na długie lata, a nawet całkowicie uniemożliwić jej realizację – mówił Wcisła podczas posiedzenia Senatu we wrześniu.
Przeciw specustawie, a także budowie kanału w ogóle protestują też ekolodzy. Ich zdaniem dokument łamie zapisy konwencji z Aarhus o dostępie do informacji dotyczących środowiska. – Konwencja z Aarhus adaptowała do polskiego prawa wiele reguł o ochronie środowiska i dostępie do informacji, a każda specustawa omija zapisy tej konwencji i ustawy o ochronie środowiska – mówi dr Szymon Bzoma, przyrodnik z Grupy Badawczej Kuling, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego.
Kanał dla bezpieczeństwa
Według rządu nowa droga wodna ma umożliwić całoroczną żeglugę statków morskich do portu w Elblągu i pozostałych portów Zalewu Wiślanego. Inwestycja otworzy również port w Elblągu dla dużych statków pełnomorskich.
Chodzi też o obronność i bezpieczeństwo państwa, bo przekop umożliwi jednostkom Marynarki Wojennej i Straży Granicznej swobodny dostęp od strony morza do portów Zalewu Wiślanego, w szczególności do portu w Elblągu. Zalew Wiślany od Zatoki Gdańskiej odcina niemal zupełnie Mierzeja Wiślana, poza połączeniem poprzez Cieśninę Piławską na terenie Rosji. W październiku Jarosław Kaczyński mówił nawet, że budowa kanału to kwestiazakończenia zależności Polski od tego państwa.
W ocenie rządu ta inwestycja wzmocni pozycję portu w Elblągu i przyczyni się do ożywienia przemysłu stoczniowego. Jednak niektórzy ekonomiści kwestionują potrzebę tej inwestycji, argumentując, że możliwości rozwoju tego portu są niewielkie. Jak mówił „Wyborczej” w kwietniu Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego,nie ma uzasadnienia ekonomicznego dla budowy takiej drogi wodnej. – Nie wiem, jakie statki i po co miałyby pływać do portu w Elblągu. To jest port, który jest gorzej położony w stosunku do portów w Gdyni i Gdańsku i jest słabo połączony z systemem kolejowym kraju. Port w Gdańsku ma obecnie tak duże możliwości przeładunkowe, że nie widzę sensu otwierania w tej chwili nowego portu morskiego w Elblągu – mówi Struk.