
Senat a Fundusz Odbudowy
Jesteśmy na etapie zakłamywania faktów na temat procesu ratyfikacji w Senacie ustawy o zasobach własnych, czyli ustawy pozwalającej uruchomić Fundusz Odbudowy. Kłamstwem między innymi jest to, że Senat opóźnił ratyfikację ustawy.
Przypomnijmy najważniejsze fakty:
o 14 grudnia 2020 r. – decyzja Rady UE w sprawie zasobów własnych UE
o 4 maja 2021 r. – decyzja zostaje przyjęta przez Sejm. Po 141 dniach.
o 5 maja 2021 – ustawa trafia do Senatu.
o 27 maja 2021 r. – Senat przyjmuje ustawę. Po 23 dniach.
Rząd i Sejm – pod kontrolą PiS przetrzymują ustawę sześć razy dłużej niż Senat!
Kilka słów o tych 141 dniach.
o Gdy przedstawiłem ten argument w piątek w TV Kurskiego, wicemin. Rolnictwa Anna Gębicka argumentowała, że te 141 dni były potrzebne na konsultacje.
§ To kłamstwo! Ta ustawa nie była z nikim konsultowana ani jednego dnia.
· Przypomnę, że ta ustawa zawiera dwa krótkie punkty:
o 1. Zgoda na ratyfikację ustawy przez Prezydenta RP,
o 2. Ustawa wchodzi w życie następnego dnia po uchwaleniu.
o Tzw. konsultacje – a właściwie prezentacje slajdów – dotyczyły Krajowego Planu Odbudowy. Tyle, że ten dokument w ogóle nie był przez Parlament przyjmowany. Mało tego: został wysłany do Brukseli 3 maja, w przeddzień posiedzenia Sejmu – by nie dyskutować w polskim parlamencie na jego temat.
o Faktem jednak jest, że dla opozycji oraz większości w Senacie ważna był nie tyle sama ratyfikacja, ile gwarancje, by te ogromne środki nie stały się funduszem wyborczym PiS.
§ Dlatego 26 marca utworzyliśmy Agencję Spójności i Rozwoju, która włączała do grona zarządzających środkami UE przedstawicieli Zarządu.
§ Gdyby PiS podzielił się władzą nad pieniędzmi, ustawa byłaby przyjęta prawie dwa miesiące wcześniej.
o Warto dodać, że w połowie marca już 16 państw ratyfikowało ustawę.
o Wszyscy znamy prawdziwą przyczynę przetrzymywania ustawy przez 141 dni w szufladach: skłócona nie była w stanie ratyfikować ustawy, a z drugiej strony PiS nie chciał podzielić się władzą nad środkami unijnymi z samorządami. Dopiero gdy Lewica uratowała ich przed klęską, wysłała ustawę do Sejmu.
o Szkoda, bo była szansa na gwarancje ustawowe, a nie jakieś obietnice na gębę.
O CO CHODZIŁO Z PREAMBUŁĄ I CZY SENAT ZOSTAŁ POKONANY?
o Poparcie ustawy ratyfikacyjnej przez Lewicę, zamknęło szansę na wymuszenie na PiS ustawowych zabezpieczeń dla prawidłowego wydawania i monitorowania Funduszu Odbudowy.
o W Senacie wymyśliliśmy dwa zabezpieczenia.
o Umieszczenie w preambule ustawy zapisów o zasadach zarządzania środkami. Projekt zawierał 8 zdań deklaracji, że Fundusz Odbudowy:
§ będzie służył: modernizacji państwa, rozwojowi gospodarki, służby zdrowia, wzmocnieniu edukacji, ochronie środowiska i klimatu;
§ wydatkowany będzie w oparciu o zasady sprawiedliwości, transparentności i praworządności i dostępu;
§ powołany zostanie Komitet Monitorujący z przedstawicielami rządu, samorządu oraz organizacji pracowniczych i pozarządowych oraz po dwóch reprezentantów Sejmu i Senatu.
§ Preambuła jest formą deklaracji Rządu, wstępem do ustawy i sama w sobie nie rodzi skutków prawnych, dlatego mogła być wprowadzona.
o Zdawaliśmy sobie sprawę, że PiS będzie próbował preambułę odrzucić w Sejmie – chociaż nie było pewne, czy jest w stanie. Niestety, przegraliśmy głosowanie w Senacie – o czym za chwilę.
o Ale te zasady, ujęliśmy w dodatkowej ustawie:
§ 40% środków dla regionów;
§ wypracowanie zasad przyznawania środków na projekty;
§ powołanie Komitetu Monitorującego;
§ pieniądze dla spółek Skarbu Państwa tylko z kredytów;
§ przystąpienie do Prokuratury Europejskiej;
§ coroczna kontrola NIK wydatkowania środków unijnych.
o Do tej uchwały będziemy się odwoływali w przyszłości, niezależnie od tego, jaki rząd będzie realizował Fundusz Odbudowy.
CO SIĘ STAŁO W SENACIE?
W porażce w głosowaniu nad preambułą nie ma żadnych tajemnic.
o Przegraliśmy głosowanie, bo dwóch senatorów głosujących zdalnie nieprawidłowo zagłosowało:
§ Aleksander Pociej i Leszek Czarnobaj
§ obaj są członkami PO i od trzech kadencji są senatorami.
§ w obu przypadkach to był błąd, u którego źródła była niestabilność łącza.
· Obaj też mieli jakieś powody, by brać udział zdalnie: równoległy udział w posiedzeniu Rady Europy, czy stan zdrowia.
· Jednak po rozmowach natychmiast po posiedzeniu uznaliśmy, że takich usprawiedliwień nie przyjmujemy i udział zdalny będzie ograniczony – tylko do ewidentnych przypadków, w których senator nie może uczestniczyć fizycznie.
· Ja mam łączę oparte na światłowodzie o szybkości 600 Mb/sek. i też mi się zdarza, że zostaję rozłączony – dlatego nigdy nie uczestniczę w posiedzeniach Senatu zdalnie. A w ważnych dla mnie spotkaniach, czy udziale w spotkaniach medialnych zawsze mam pod ręką dodatkowe połączenie (ruter i telefon – tak łączyłem się w piątek z TVP Info, ze stratą jakości dźwięku).
· Muszę kilka słów powiedzieć o pracy Senatu, tym bardziej że jestem sekretarzem Senatu oraz KO. Do moich zadań należy wiedzieć, co się dzieje z Senatorami.
· Sednem problemu jest podwójny sukces opozycji, która zdobyła większość w Senacie, która opiera się na jednym głosie: dwie osoby niegłosujące to porażka.
· I od 30 marca 2020 roku, gdy wprowadzono możliwość zdalnego udziału w posiedzeniach – odbyło się 17 posiedzeń – frekwencja 51 senatorów demokratycznej większości była STUPROCENTOWA. Nie wiem, czy jakakolwiek formacja w historii Sejmu i Senatu może się poszczycić takim wynikiem.
· Co się kryje pod tą stuprocentową obecnością? np. głosowania ze szpitala, dzień po operacji – w piątek też tak było.
· I drugie oblicze sukcesu: na ową 51 większość składa się: 43 senatorów KO (a w niej pięć partii); 2 z Lewicy; 3 z PSL; 1 z Polska 2050 i 2 niezależnych.
· I ta koalicja pracuje bez żadnego błędu od 1,5 roku, uzgadniając każde głosowanie.
· Jesteśmy dowodem na to, że potrafimy współpracować mimo różnic partyjnych.
· Dlatego PiS chce tę jedność robić i naszą pracę zdyskredytować.
· Bo pokazujemy, że opozycja może razem rządzić w Polsce.
· I te dwa fakty: ogromna samodyscyplina i współpraca ponad podziałami – osiągnięta bardzo dużym wysiłkiem – to wielki sukces, a dla mnie powód do dumy, ze mam w tym swój udział. Dlatego tak mnie boli, że jednym głosowaniem przekreśla się ten dorobek.