Daily Archives: 17 listopada, 2020

  • -

5 mld dla samorządów

15. senatorów Klubu Obywatelskiego przygotowało dwa projekty ustaw – jestem w gronie autorów tych projektów – które przywracają samorządom lokalnym utracone dochody na skutek ustaw przyjętych przez Sejm w lipcu (4 lipca) i sierpniu (30 sierpnia) dotyczących głównie podatku dochodowego od osób fizycznych.
Te zmiany spowodowały, że wpływy do samorządów zmniejszyły się o 6 mld zł. W przypadku Elbląga te straty wynoszą 20,5 mln złotych.
Taka polityka jest niezgodna z Konstytucją, która art. 167. Gwarantuje samorządom „udział w dochodach publicznych odpowiednio do przypadających zadań”. Ta zasada została – nie po raz pierwszy złamana – złamana.
Rząd usprawiedliwia decyzje, ogólnym wzrostem podatków, tyle że zapomina dodać, że rosną też – często znacznie szybciej – koszty. Nie jest to zatem prawdziwe uzasadnienie obniżenie dochodów samorządów.
Ja jestem w gronie 15 senatorów, którzy te projekty przygotowywali. Projekt przewiduje zwiększenie udziałów samorządów w podatkach:
gmin – z 39,34 do 43,93% – o 4,59%
powiatów – z 10,25 do 11,49% – o 1,24%
województw – z 1,60 do 1,79% – o 0,19%
W przyszłym tygodniu rozpoczną się prace w komisjach nad projektami ustaw.
Mam nadzieję, że senatorowie i posłowie, z których wielu wywodzi się z samorządów – przypomnę, że na czterech parlamentarzystów z Elbląga trzech przez wiele lat działało w samorządach – nie dopuszczą do niszczenia samorządów.
Przed nami kolejna perspektywa finansowa. Być może ostatnia, w której będą duże środki na inwestycje. Byłoby źle, gdybyśmy z tych środków nie mogli skorzystać, bo nie mielibyśmy zdolności kredytowej na pokrycie 15-30% kosztów inwestycji.
Liczę, że wszyscy parlamentarzyści – niezależnie od partyjnych legitymacji – staną po stronie samorządów.


  • -

Rok rządów Mateusza Morawieckiego-rok niespełnionych obietnic dla Elbląga

15 listopada minęła pierwsza rocznica rządów Mateusza Morawieckiego w bieżącej kadencji.
Przypomnę więc, że ten pierwszy rok pozbawił nas złudzeń, że Elbląg może liczyć na cokolwiek od tego rządu.
Przez ten rok pytałem o realizację różnych zobowiązań, które ten rząd miał zrealizować dla naszego miasta. Nie mam dobrych wiadomości.
1. Rząd ani przez chwilę nie brał pod uwagę Elbląga, jako miasta, które zostanie objęte programem 100 obwodnic, chociaż Jarosław Kaczyński elblążanom obwodnicę obiecywał – i to właśnie w Elblągu. Już w lutym taką jasną odpowiedź otrzymałem.
2. Elbląg nie zostanie objęty programem Szybkich Kolei, chociaż w założeniach przyjmowano, że powinny one przyciągać do Centralnego Portu Komunikacyjnego m.in. mieszkańców Kaliningradu. Nasze miasto jest jedynym miastem o liczbie ludności przekraczających 100 tys. mieszkańców, które w tym systemie się nie znalazły. Zamiast tego obiecuje się nam jakąś protezę w nieokreślonej przyszłości.
3. Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda co chwile opowiadają, jak to Elbląg skorzysta na zbudowaniu kanału przez Mierzeję. Jednak jak wiemy, port w Elblągu nie zostanie przez rząd przystosowany do parametrów kanału, a miasto ma próbować pozyskać środki w programach unijnych – oczywiście z wkładem własnym.
4. Całkowicie pogrzebany został tzw. Program Żuławski, w ramach których Elbląg miał otrzymać 100 mln zł na ochronę przeciwpowodziową. Nic się też nie zadziało w sprawie budowy zbiorników retencyjnych na Srebrnym Potoku – inwestycja ma kosztować 32 mln zł i zapowiadał ją nawet poseł PiS z naszego miasta.
W każdej z tych spraw występowałem z pytaniami do rządu. Nie otrzymałem żadnej pozytywnej odpowiedzi – także jeśli chodzi o przyszłość.
Jedynie zapowiedź budowy zbiorników retencyjnych jest podtrzymywana. Kiedy? Nie wiadomo.


  • -

Czy sprawą budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną zajmie się Trybunał Sprawiedliwości?

Senator Jerzy Wcisła i europoseł Tomasz Frankowski spotkali się z dziennikarzami nad Rzeką Elbląg. Głównym tematem spotkania były wątpliwości dotyczące sposobu realizowania inwestycji na Mierzei przez rząd:
Kanał przez Mierzeję jest jedną z najważniejszych inwestycji realizowanych ze środków centralnych, które mogą zaktywizować zachodnią część województwa warmińsko-mazurskiego – subregion elbląski i miasto Elbląg.
Cieszę się, że budowa kanału ruszyła i mam nadzieję, że zostanie zakończona i będzie służyła rozwojowi gospodarczemu Miasta i regionu.
Z niepokojem jednak odnotowuję, że mimo iż inwestycja jest realizowana, to wciąż wokół tego przedsięwzięcia jest kilka wątpliwości. Przede wszystkim:
Czy inwestycja obejmie przystosowanie Portu Morskiego w Elblągu do jej parametrów? Wiem, że na dzisiaj nie ma zagwarantowanych na to zadanie środków, a Miasta Elbląg nie stać na sfinansowanie szacowanego na 200 mln zł dokończenia inwestycji w porcie, czyli pogłębienia portu i zbudowanie obrotnicy.
Czy inwestycja jest realizowana zgodnie z unijnymi dyrektywami środowiskowymi? A jeżeli nie, to czy z tego tytułu grożą Polsce jakieś sankcje finansowe?
Od odpowiedzi na powyższe pytania zależy być może los tej inwestycji, a na pewno jej koszt i możliwość wykorzystania dla rozwoju Elbląga i wykorzystania walorów Zalewu Wiślanego.
Temu drugiemu problemowi postanowiłem się przyjrzeć, bo dotyczy on relacji z Unią Europejską. A o te relacje polski rząd za bardzo nie dba i byłoby źle, gdyby kanał stał się ofiarą polityki rządu, który za wszelką cenę chce udowodnić, że Unia Europejska nie ma prawa ingerować w sprawy naszego kraju.
Z kanałem właśnie tak jest. Polski rząd twierdzi, że skoro buduje kanał za polskie – a nie unijne pieniądze – to nie musi przedsięwzięcia uzgadniać z Komisją Europejską.
Niestety, tak nie jest. Kanał jest budowany w dwóch obszarach chronionych przyrodniczo europejskiej Sieci Natura 2000.
Z tego powodu inwestycje na tych obszarach muszą być realizowane za wiedzą Komisji Europejskiej, a sprawy środowiskowe muszą być zgodne z dyrektywami unijnymi.
Jak ustaliłem, projekt budowy kanału do 2015 roku był konsultowany z Komisją Europejską. W 2013 i w 2015 roku dokumentacja została przekazana Komisji Europejskiej z prośbą o zaopiniowanie. Niestety po dojściu do władzy rządu PiS te praktyki zostały przerwane.
W 2017 zmieniono cel budowy kanału przez Mierzeję, zapisując w specustawie, że powstaje on „ze względu na istotny interes bezpieczeństwa państwa” (art. 1.1. ustawy), a nie, jak zakładano od 10 lat, że kanał ma być budowany dla celów transportowych i turystycznych.
Ten zapis został wykorzystany po to, by odmówić Komisji Europejskiej uzgadniania z nią warunków środowiskowych, jakie musi spełnić ta inwestycja.
Zarówno Zalew Wiślany, jak i Mierzeja Wiślana są bowiem strefami objętymi ochroną w ramach Europejskiej Sieci Natura 2000. Z tego powodu, wszelkie inwestycje realizowane na takich obszarach muszą spełnić określone wymogi, a jeśli oddziałują negatywnie na środowisko, muszą przewidywać wykonanie zadań, które skompensują przyrodzie utracone wartości.
Takie kompensacje przewidywano w dokumentacji przekazanej Komisji Europejskiej w latach 2013-2015 roku jeszcze przez rząd PO-PSL.
Obecny rząd całkowicie zmienił te ustalenia. Raport środowiskowy z 5 grudnia 2018 roku stwierdzał, że inwestycja „nie powinna znacząco oddziaływać negatywnie na środowisko”, w związku z czym kompensacje przyrodnicze nie będą konieczne.
Komisja Europejska już 20 grudnia 2018 r. zażądała wskazania naukowych źródeł takiej decyzji. Rząd 14 styczniu 2019 roku wysłał wprawdzie 12- stronicowe streszczenie uzasadnienia decyzji środowiskowej, ale jednocześnie poinformował, że w związku z „nowym” celem budowy kanału, jakim jest – przypomnę – „istotny interes bezpieczeństwa państwa” nie będzie traktował opinii Komisji Europejskiej jako wiążącej.
Jednocześnie rząd przez dwa lata opinię krajową przekonywał, że Komisja Europejska aprobuje stanowisko Polski i prowadzone są jedynie „nieznaczące dla inwestycji postępowania”.
Sytuacja zmieniła się radykalnie, gdy Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska 14 września 2020 roku zmienił opinię z 2018 roku i przyznał, że „budowa kanału będzie miała znaczący wpływ na środowisko”. Jednocześnie GDOŚ stwierdził, że zmiana oceny środowiskowej nie zmienia nic w budowie kanału.
I taką narrację utrzymuje Rząd, informując, że Komisja Europejska nie kwestionuje takiego stanowiska.
Z moich ustaleń wynika, że jest inaczej. Przedsięwzięcia realizowane i mające wpływ na wartości przyrodnicze chronione europejską dyrektywą środowiskową w ramach Sieci Natura 2000 powinny być uzgadniane z Komisją Europejską.
Komisja Europejska uważa, że budowa kanału przez Mierzeję musi spełniać dyrektywy unijne w sprawie ochrony siedlisk przyrodniczych (Dyrektywa Rady 92/43/EWG z 21 maja 1992) i w sprawie skutków wywieranych przez niektóre przedsięwzięcia publiczne i prywatne na środowisko (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/92/UE z 13 grudnia 2011 r.).
Komisja prowadzi dialog z polskim rządem, chociaż poinformowano mnie, że ostatnie spotkania w tej sprawie odbyły się latem 2019 roku. Od tego czasu dialog prowadzony jest korespondencyjnie.
M.in. wiosną tego roku rząd polski poinformował, że „podejmie kroki legislacyjne, by wyeliminować niektóre niedociągnięcia” w ustawie o budowie kanału. Jednak zdaniem Komisji – które zostało przekazane władzom polskim 18 marca 2020 r. – to nie rozwiąże kwestii naruszenia dyrektywy Rady. I jeżeli brak zgodności się utrzyma, Komisja może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości.
Komisja bada także skutki decyzji GDOŚ z 17 września, z której wynika, że wbrew – wcześniejszym decyzjom – budowa jednak będzie miała wpływ na środowisko, ale jednocześnie utrzymane zostały wszystkie decyzje dotyczące realizacji tej inwestycji. Komisja analizuje uzasadnienie utrzymania tych decyzji i inne dokumenty. Na podstawie tych analiz Komisja podejmie decyzje w sprawie kolejnych kroków.
– – – – –
Konkludując:

  1. Komisja Europejska uważa, że decyzje o budowie kanału przez Mierzeję, włącznie ze specustawą – mimo że odwołują się do „interesu bezpieczeństwa narodowego” – muszą być zgodne z dyrektywami unijnymi, a nie spełniają tego warunku.
  2. Komisja bada, czy utrzymanie decyzji dotyczących budowy kanału przez Mierzeję – mimo dokonania w 2020 roku zasadniczej zmiany oceny środowiskowej – jest zgodne z dyrektywami unijnymi.
  3. W przypadku stwierdzenia nieścisłości Komisja rozważa skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Będę starał się pilnować, by rząd nie doprowadził do sytuacji, w której Komisja Europejska, nie mogąc dogadać się z polskim rządem, zdecyduje się na przekazanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości. Będziemy wywierali presję na polskim rządzie, by realizował tę ważną inwestycję w zgodzie z procedurami unijnymi. One obowiązują w całej Europie i nie są wprowadzane po to, by blokować inwestycje, ale po to, by je realizować, bez szkody dla środowiska. W przypadku kanału przez Mierzeję jest to możliwe. Cześć zadań – np. sztuczna wyspa – pełnią zadanie kompensacyjne – wydaje się zatem, że kompensacje przyrodnicze nie są wielkim problemem. Problemem zdaje się być jakaś dziwna niechęć do bezkonfliktowego uzgadniania takich problemów.
Gdyby doszło do takie sytuacji, w której Komisja Środowiska i Komisja Europejska uznają, że wyczerpały swoje możliwości negocjacyjne z polskim rządem i przekazały sprawę do Trybunału Sprawiedliwości, to pierwszą decyzją będzie zatrzymanie inwestycji i kary za każdy dzień zwłoki w jej realizacji.
Przypomnę, że w sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej niezastosowanie nakazu wstrzymania wycinki groziło karami w wysokości 100 tys. euro dziennie, ale bywają kary wyższe.
Włochy za naruszenie unijnych norm gospodarowania odpadami ukarane zostały kwotę 40 mln euro i 42 mln euro półrocznej kary okresowej.
Francja za brak kontroli nad połowami niektórych gatunków ryb ukarana została 20 mln euro grzywny i 57,7 mln euro kary okresowej – za każde pół roku zwłoki za doprowadzenie do sytuacji zgodnej z normami unijnymi.
To wysokie kwoty. Mam nadzieję, że polski rząd jednak będzie szukał możliwości porozumienia i dostosowania przedsięwzięcia do unijnych norm i groźba procesu przed TSUE nie będzie zrealizowana.


Kalendarz

Listopad 2020
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  

Facebook